Rozświtaniec
Uff, co za ranek... spadło słońce;
rozlało się na stromych dachach,
po złotokapie ścieka, w gąszcz się
wciska, najmniejszą dziurę łata.
Przygniotło powój, w zwiędłych trawach
z gromadą mniszków gra w zielone
(klon nawet noska nie wystawia)
płynie kałużą po balkonie,
tańczy w maciejce, w oczach rośnie
i przez firankę pościel rosi,
a ty mnie tulisz, tak najmocniej...
twojego ciepła nigdy dosyć.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2013-06-20 11:13:19
Ten wiersz przeczytano 7716 razy
Oddanych głosów: 108
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (139)
Pięknie,ciepło,kolorowo.Wiersz
napisany z wdziękiem i miło się go czyta.Pozdrawiam.
Zosiu, a gdzie twoje wiersze, ja proszę o więcej :-)
...słonecznego ciepła też nam tego lata brakuje...dziś
plus osiem i słońce na wczasach...
:)
Czyli lato w pełni lata....
pieknie-pozdrawiam serdecznie
słońce słońcem, a cała puenta i istota jego ciepła to
"a ty mnie tulisz, tak najmocniej...
twojego ciepła nigdy dosyć."
Dziękuję Zosiu za odwiedziny.Ja tak pięknie nie umiem
pisać.Moje ukłony.Pozdrawiam
Ciepła nigdy nie dosyć. Pozdrawiam
Dzięki :))
Wzruszający, a do tego sugestywna puenta.Super!
I tylko tak zaczynać dzień...bardzo chcę!
Wspaniale, lekko i miłośnie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
tytuł piękny a wiersz ciepluteńki:))))
Niestety, muszę się zgodzić ze stażem co do pierwszej
strofy.
Niestety, bo urzeczony jestem radosnym słowotwórstwem,
panującym w utworze i metaforyką.
Na coś takiego stać jedynie dzieci i Poetów przez duże
P
Pierwsza zwrotka teoretycznie zrymowana - praktycznie
brzmi sztucznie. Zakończeniu wiersza brakuje
trafności."a ty mnie tulisz, tak najmocniej..." Co ma
oznaczać wielokropek?