Rozsypany ryż
Poznasz mnie
po rozstroju ciszy
przez upadek rzęsy
Natychmiast
ramion mężczyzny mi zabraknie
by poczuć ciepło
na moście wybudowanym
troską
nazajutrz
ukołyszę do snu chleb
i oczy rozwarte pękną
i rozleją się
jak małe ziarenka ryżu
Komentarze (8)
piękny wiersz... jak pozbierać te rozsypane ziarenka,
kiedy pod powiekami piasek?
fajne metafory, dobry klimat, wiersz na TAK ;)
nareszcie wiersz , wiersz ktory zachwyca podziwiam w
skupieniu.....Bogna
znalazłem jakiś niepkój w tych słowach... mroczny
dotyk taki delikatny jakby gdzieś zza drzwi których
boję się otworzyć... ciekawy obraz poczytam resztę mam
dziś czas mam nadzieję żę będe równie burzące
spokój...
mam propozycję do twojej ostatniej zwrotki która moim
zdaniem będzie lepsza
nazajiutrz
ukołyszę do snu chleb
i oczy rozwarte
jak małe ziarenka ryżu
a cała treśc wiersza jest ciekawa
pozdrawiam
Ta cisza rozbrzmiewająca upadkiem rzęsy robi wrażenie
- dla mnie to niesie nadzieję.
za dużo jej nie wylej, pięknie piszesz, jestem
poruszona ciepłem bijącym z Twojego wiersza,
uśmiechnij się całą Sobą
upadek twojej rzesy dudni mi w uszach, altruizm wobez
mezczyzn polechtal mnie nieco, dramatyczna koncowka
poteguje wrazenie wiersza- dodam dobry- pozdro