Rozterka
Wiersz oparty na moim osobistym doświadczeniu. Kloszard opowiedział mi o swoim wspaniałym życiu bezdomnego z wyboru. Nazwał siebie królem kloszardów. Był elokwentny i wykształcony.
Poznałam kiedyś starca bezdomnego.
Wiele lat temu, na molo w Sopocie.
Sprawiał wrażenie zagubionego,
lecz czy na pewno było tak w istocie…
Obudził we mnie skrajne emocje
i do dziś nie wiem, co myśleć o tym.
Najpierw współczucie wdarło się w serce,
żal empatycznie zwilżył mi oczy.
Kloszard siadł przy mnie na sennej
ławeczce,
zaczął się żalić, wcale nie pytany,
wtedy zawrzało z gniewu moje wnętrze,
gdy snuł wspomnienia o życiu przegranym.
W miarę, gdy zabrnął w głąb swej
opowieści,
o porzuconym domu i rodzinie
i o wyborze wątpliwej wolności,
oczy zwęziły mi się w kształt szczeliny.
To, co z początku rozdarło mi duszę,
wbijając drzazgę w litościwe serce,
nagle musiało łzy z powiek osuszyć
i pozostawić mnie do dziś w rozterce.
Wszystkie uczucia na skraju języka
zastygły w słowach niewypowiedzianych.
Włożyłam w brudną rękę pięć złotych,
tłumiąc emocji ciąg rozszalały.
Komentarze (76)
Oglądałem kilka razy polski film
w którym jako jeden z bohaterów występował wypisz,
wymaluj identyczny kloszard jak w Twoim fajnym
wierszu. Wolność może mieć różne oblicza...
Ciepło pozdrawiam. Miłej niedzieli :)