Rozterki nad ostatnimi...
"Rozterki nad ostatnimi tchnieniami
książki".
08.01.2021r. piątek 11:12:00
Rozterki nad ostatnimi tchnieniami
książki,
Bo, albo wszystko napisane,
Albo wszystko przeczytane.
Rozmyślania, myślenie co dalej u
bohaterów
W kolejnych tomach, jeżeli są.
Lub dlaczego tak losy się potoczyły.
Nie ma co wracać i czytać od nowa
Jeżeli to nie Biblia,
Bo wszystko inne najlepiej zająć innym
czymś,
Bo tak wiele do czytania na całym
świecie.
Rozterki rzecz jasna i pewna,
Są w jakiejś tam formie u każdego z nas.
Biblioteczka się powiększa,
Książek przybywa,
Od tematyki wiara
Po współczesną, tzw. popularną
Aż po wspaniałą naukową.
Książki kupione, te w większości,
Jakieś dostane, lub odziedziczone
samowolnie
I te w gratisie w prezencie otrzymane.
Czekam znów na jedną gratisową do
prenumeraty.
No i są tam też moje własne, autorskie!
Rozterki nad ostatnimi tchnieniami
książki,
Bo nie o spalenie, zbezczeszczenie
Mniejszego lub większego dzieła chodzi,
Ale o ostatnie ich stronice.
A czasem nawet fragmenty,
Zwłaszcza poezji zdarzyło mi się
modyfikować,
Robić remiksy.
A może tak dopisać, zrobić własną
kontynuacja wątków,
Kolejnych rozdziałów i lub tomów
książek?
By zakończenie było jeszcze oddalone?
No i jak do tego prawa autorskie?
No i poszła książka w obieg,
Ktoś powie z podtekstem,
Że ona się puszcza,
Ale czy macana przez tysiące
Par dłoni i muskana wzrokiem tysięcy,
Czy taka się jeszcze nada?
Dawno nie byłem w bibliotece,
Ale jak bywałem to przez wiele lat
I wypożyczałem ogrom książek
Jednocześnie.
No, ale wtedy nie miałem swojej
Lub miałem nie aż tak rozbudowaną
biblioteczkę.
Kiedyś to będzie osobny, duży pokój.
Własna, prywatna czytelnia.
No i jak taka książka może wpłynąć na
ocieplenie klimatu?
Rozterki, a właściwie wspomnienia,
Do książek już zapomnianych, czytanych,
Może tylko w fragmentach prześwitujących
Czytanych zimą, przy świetle, przy
kaloryferze
Czy to przy własnym biurku,
Czy w pokoju u pradziadków,
Albo w kuchni u dziadków.
Czasami w pokoju dziennym u rodziców,
Zazwyczaj słuchając wtedy muzykę.
No i w sypialni u rodziców
Siedząc na małym, plastikowym, niebieskim
krzesełku.
To krzesełko jeszcze przetrwało i w
archiwum schowane.
Mała, biała, drewniana Ryczka
pradziadków
Niestety uległa próbie czasu.
Rozterki nad ostatnimi tchnieniami
książki,
Jaki w głowie się znajdowały
Przeniosły mnie w pewien świat,
W stronę pewnych wartości i intymności.
Nie wszyscy czytają,
A właściwie większość
I nie wytłumacz ich to,
Że niby nie chcą mieć wpływu na ocieplenie
klimatu
I podwyższenia poziomu wód.
Dlatego ubożeje poziom intelektualny,
Ale chociaż można być inteligentnym bez
czytania
To niemniej książki mają na to jakiś
wpływ.
Miło mi, że znów u mnie jesteś :)
Komentarze (3)
a ja jestem leń nic nie robię cały dzień ...i jest oki
...
ja jestem na etapie czytania ogromnych ilości bajek:
kupionych , wypożyczanych, darowanych. Oczywiście dla
wnusiów.
Ja mam "napady czytania" potrafię przez tydzień nie
przeczytać ani linijki, by później w jeden dzień
"połknąć" tysiąc stron. I mam swoje książki (nie tylko
Biblię), do których często powracam. Niestety są to
głównie książki dla dzieci. Może to już objaw
zdziecinnienia?