Roztrzepana bogini
poszłam po Rozum do Głowy
zabłądziłam
skręciłam do Serca
pomyliłam drogę
idę z Roztrzepaniem pod rękę
i gubię nie jedną Szansę
upuszczam szklankę
Słowa milknął
na bujanym fotelu
staram się czy nie
to i tak nie ma znaczenia
czuję Pustkę
dotykam jej policzka -
jest zimny
odchodzę w Ciszę
wyganiam Samotność
odchodzę
jestem boginią...
autor
terpsychora
Dodano: 2009-06-10 09:05:38
Ten wiersz przeczytano 513 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
dużo postaci po drodze więc chyba nie takaś samotna :)