Rozumiem już
Morwowe wozy ze smaków morwy odwiozły mnie
stamtąd
procesy mych myśli wypaliły się Opuszczałem
się w zabawie
i w pasażach więdnących kwiatów
chryzantem
oraz w znakach upadku i wzlotu
w zawiązanych znajomościach z chwilą i
ruchem
każdej rzeczy najmniejszej
w trudzie wyodrębniania części i całości z
kilimu
łąki i ściany domów
w przesuniętym położeniu punktu
połączenia
w nowym ujęciu każdej sytuacji Części
całości tworzą
inne całości rozbijając strukturę, w której
nie da się
wyodrębnić do końca jedności
podział w dół, schizofrenia życia i bytu,
gonitwy niewinne
ruch pałek na stadionach, baranka rzeź,
bramka, mecz,
proces spalania w płucu
Zabity komar Zabity człowiek Grób
przejechanych pijaków jest niczyj
Głód kiszki kogoś kto ucieka przed gośćmi
Wyodrębniają się sceny,
byt z bytu, scena ze sceny, historia w
historii Zderzenia
kul bilardowych krzyczą, a ludzie na
krzyżach milczą
Spełnia się wola komórek, atomów
Narasta świadomy zgiełk dnia i przechodzi w
ciszę nocy
Sny dokonują dekonstrukcji faktów Fakty nie
istnieją
Jest tylko atom czasu, atom materii Sens
pogrzebał się,
ale odnajduje się w świadomym, choć może
bierze się
z nieświadomego Gwiazda robi karierę,
kariera robi gwiazdę
Dziwne życie ludzkiego Umysłu przez duże U.
Uchwytne i nieuchwytne, bezgraniczne.
Gdy już zaczęli, być może działają już nie
oni.
Zawsze może znaleźć się w pobliżu jakiś
rak,
który zechce chwycić Heraklesa za nogę, gdy
ten odcina łby hydrze.
A robi to, bo wciąż ma w pamięci noc z
ukochaną, a hydra wciąż pamięta
swą wojnę z niezliczonymi chcącymi ją
poskromić rycerzami.
Tak więc nic nie dzieje się tylko z siebie,
jest rzeczą niedomkniętą,
jest częścią ciągu myśli i zdarzeń, zdarzeń
o innych parametrach niż to,
co się dzieje, ale dających w efekcie
kolejną metamorfozę Umysłu.
Są dzieci co patrzą, jest rak który się
dołącza.
Jest winowajca rozproszony, a ten co walczy
jest już maszyną instynktu, samcem.
"Są racjonalne motywy wojen" mówi się.
Jeden generał prowadzi
lud ku ziemi obiecanej. To zrozumiałe. Ale
częściej nikt tym nie steruje.
Zjawy chyba, geny, słabość ożeniona z
pechem, z czyimś prywatnym
pechem i z przegraną kogoś z jego losem.
Bycie wciąganym przez tłum
I jeśli spotka się zbrodnia z seksem
zapłodni oczy dziecka, a dziecko
się podzieli tym chlebem, a naśladujące się
małpki powtórzą ten gest,
spojrzenie, wciągającą grę... Czy ten
święty to aby nie Rasputin, ta matka
nie pija krwi aby, ten Żyd nie jest
Murzynem.
Ratują nas podobno proste podziały na
powierzchnię skóry, kolor i ja, ale...
Jeśli jeden Antychryst zamieszka w wielu
ciałach - to co? -
jak Hitler w Niemcach
Osobni choć bezgraniczni
Puści choć pełni
Bez związku związani
Bawimy się odchodząc na węzgłowiu z liści -
komórka, człowiek, naród, ludzkość
Odchodzę w powiędłym liściu - w trawę, w
deszcz, w nicość, w początek
Jeżeli ten rak odbył tak daleką podróż to
dlaczego ja
nie miałbym uwolnić się od kontekstów oczu
ludzkich
pola mają swoje bezcelowe widoki dla
oczu
wyzwolonych w podróży nieistotnej
śledztwo w sprawie Boga
Komentarze (5)
dobry wiersz. wystarczy go na kilka, przez
wielowątkowość. pozdrawiam ciepło :)
niewiadoma w chaosie gdy przybysz do uporządkowanej
fizjologicznie Tak też gdy poprzez przenikanie
osiądzie i tylko reakcja prawideł ludzkich, myśl
sprowadzi dla harmonii nastawi optymizm i zapanuje
Dobrze będzie mimo niepokojów, bo tak wiele zależy od
serca gdzie dusza i umysłu w postrzeganiu Ważny i
wartościowy wiersz dla losu niejednego człowieka
Dobry +
hmm...wiersz składa się z kilku wątków ,które łączą
się w interesującą całość ..rozważania o życiu i
podejmowaniu decyzji i ich katastrofalny dla ludzi
skutek
Rak nie daje za wygraną wciąż drąży podświadomość .
Ciekawy opis .
też bym chiała zroumieć ale na mnie jeszcze nie czas
muszę pokonać jeszcze ocean swojego spojrzenia by
dotrzeć tam gdzie sens zrozumienia ukaże mi horyzont
mysli...pozdrawiam