Rozwiana historia
Zagwizdał zaszeleścił drzewem
Wzbił się do nieba
Zmierzwił czupryny dmuchawców
Ostatnia łza uderzyła w strunę bólu
Kobieta dostrzegła swoje odbicie w
szybie
Błękit oczu już przeminął
Czas dni minionych
Blask uczucia, ogień namiętności
Martwa twarz mężczyzny
Dłonią niepokoju otwarła okiennicę
Zagwizdał zaszeleścił zbożem
W jego oczach pojawił się żar psoty
Wpadł więc rozgrzany słońcem
I radośnie zatrzasnął swoją przeszłość
Jedno muśnięcie policzka
Czerń oczu nabrała głębi
Jedno spojrzenie
I wietrzna dusza sprzedała serce
Przestrzeń zapytała
Dlaczego jest cisza
Naiwna znów zgubiła uczucie
... i tylko Ona
... i tylko On
W szalonym tańcu wybrańców wyobraźni
pewna wyobraźni nuta okraszona uśmiechem pewnej ...
Komentarze (2)
nie wiem nawet co napisać...może też z lenistwa:)ale
jedno napiszę...bardzo mi się podoba Twój wiersz...jak
i pozostałe trzy:)
Ciekawie przeprowadzona wywodem myśl. Temat dosć
intrygujący. Pobudza do wyobrazni. W sumie ludany
wiersz