Ruch
Ręka lennikiem myśli
Mózg wasalem nogi
Wstrzymaj oddech, zachłyśnij
Wstań, usiądź, bądź srogi.
Bezdzietny bodziec z otoczenia.
Bezbarwne, mgliste kształty
Obskurne działanie się zmienia
- A zmienia się nie na żarty.
Raz jest to uśmiech radosny,
Innym razem płacz rzewny
Lub też gest sprośny
Każdy ruch jest innemu krewny.
Wszystko w centrali się zaczyna
- Trzask, błysk, krótkie zwarcie
Potem coraz bardziej to przypomina
Twego ciała kolejne natarcie.
Ruch niczym ostatnie z ogniw
Efekt finalny procesu
Dziecko myśli twych
Balansuje na granicy nonsensu.
Bez ustanku to się dokonuje
Wciąż i wciąż na nowo
Co dzień twój umysł próbuje
Skonstruować to i owo.
Ciągłe myślenie, to nas odróżnia
Od zwierzat nieposkrominych
Lecz to nas nie wyróżnia
Bo wciąż potrzeba ludzi uświadominych.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.