rudy ksiądz
proboszczowi z miasta R.
byłem niedawno
na pogrzebie
rudy ksiądz straszył zebranych śmiercią
zmarłej obiecywał potępienie
jeśli odeszła z grzechem ciężkim
ciekawe ile waży grzech ciężki
bo trumna zdaje się była bardzo lekka
rudy ksiądz mówił
że każdy z nas może umrzeć
lada chwila (to dopiero odkrycie)
straszył piekłem za brak
sakramentu pojednania
rudy ksiądz opowiadał
czym jest adwent
i święta bożego narodzenia
rudy ksiądz nie pocieszał rodziny
nie wspominał o życiu wiecznym
wydłubując spod paznokci
brud przy ołtarzu podczas
Salvae Regina
zapomniał o zwykłej przyzwoitości
i szacunku jak przystało na mszę
pogrzebową
zakończył uśmiechem
niczym błazen z objazdowego cyrku
z piękną tezą
że kwiaty na pogrzebie
o niczym nie świadczą
i są potrzebne zmarłemu
zupełnie do niczego
rudy ksiądz namiestnik chrystusowy
wytrawny demiurg
z monopolem na wiedzę
niestety, tak było naprawdę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.