Ruina
Pustoszysz mnie od środka,
A ból, który zadajesz
odbija się echem w mojej duszy.
Twój dotyk już nie koi a parzy moją
skórę,
Pozostawiając blizny na całym ciele.
Twój uścisk odbiera mi oddech
A płuca odmawiają posłuszeństwa.
Twój wzrok już nie rozpala mnie od
środka,
A paraliżuje każdy nerw.
Twe usta chcą wymazać krzywdę mi
wyrządzoną
Szukając źródła mojego bólu.
Całując moje łzy szukasz zrozumienia.
Tuląc szukasz stałego gruntu.
Szepcząc „Przepraszam” szukasz
przebaczenia.
Ale fizycznie przestałam cierpieć już
dawno
I Twe dłonie nie ranią jak przedtem.
W odrętwieniu szukam spokoju.
W ciszy rozważam rozstanie.
I gdy tak znów obok Ciebie leżę,
wiem że odejść jeszcze nie zdołam.
Bo kocham Cię bardziej
niż przeraża mnie to piekło,
które mi zgotowałeś.
Komentarze (2)
Interesujący wiersz, podoba mi się.
Zapraszam do siebie
Peel chyba bardzo skrzywdził ukochaną, wyczuwam
cierpienie, peelka bardzo pragnie zapomnieć o zadanym
bólu. Wybaczyć z czasem się udaje, lecz zapomnieć
znacznie trudniej. Serdeczności.