Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Rusztowanie

Syndrom DDA

W dzieciństwie nigdy nie wspominałam o nim.
A on, pewnego razu, gdy bazgrałam coś nieporadnie,
swoją ciężką, spracowaną dłonią narysował
w kilku ruchach gibką postać
przeskakującą fale.
Podzielił ją na osiem części, pierwszą była twarz.
Projektowanie – może lepiej zacząć od tego, co będzie tłem?
Próbowałam.
Zniknęły na chwilę z obrazków wielkogłowe Królowe Kier, a Alicja miała się
coraz lepiej.

Przebrano ją w najpiękniejsze stroje wyczarowane
z brystolu i kolorowych wstążeczek
na zabawę w przedszkolu,
chociaż wtedy nikt jej tego nie powiedział.

Po przedstawieniu w teatrze, w zachwycie
znikała w słabym świetle magazynu,
gdzie na wieszakach nieruchomiały lalki,
o zawsze otwartych oczach
i drewnianych dłoniach.
Przygarniała się do nich, chłonęła sekundy.
Pisała w pamiętniku: najbardziej
lubię Alicję.

A dziś rysujemy dla niego kółko, dzielimy krzyżykiem, aby wytłumaczyć,
że teraz jedna czwarta, a jutro połowa tabletki.
Wiadomo: starość, głuchota, brak wykształcenia.
Na pewno nie zna ułamków.
Lekarz niecierpliwi się, dla niego to nazbyt rozwleczone pomiędzy słowem a słowem,
a ja wstrzymuję falę purpurowej nieproporcjonalności.
Niczego nie zmienię. Powódź...

Trzymając cię za rękę, tato, długo czekałam
w półmroku, aż wszystko sprawdzisz.
Zgasisz ostatnie światło, przekręcisz
klucze w trzeszczących zamkach.
Kurtyna dawno opadła, tylko nasze kroki
na metalowych schodkach za sceną, przestrzeń zawieszona w akustycznym sercu ciszy.
Bałam się tam wyłącznie aktorów, którym gwałtownie spadało ciśnienie po spektaklu
i wraz z każdym przechylanym kieliszkiem, śpiewali głośniej.
Tatusiu, wracaj – przywoływałam cię myślami,
ale Alicja
miała zdrewniałe stopy i otwarte oczy.

Wieczorem znów ustawimy rusztowanie.
Inni niech się tylko patrzą.
Poczujesz wiatr w żaglach, gdy stalowe ramy
i świerkowe belki zawirują
nad naszymi głowami.
Akrobata bez asekuracji wyciągnie wiadro
z cementem,
zaczepiony stopami o rurkę, balansując na chybotliwej konstrukcji
(pamiętam: w końcu ze szklanką herbaty,
w przedpokoju).
To absorbuje.

Nie wyjmujemy już więcej białych królików
ze szklanej buteleczki.
Po jakie licho to wszystko wzmacniać,
gadająca róża i tak sama rośnie.
Przechodzi obok nas kolejna burza.
Plącze się tak bokiem, chyba nie chcąc samej się wypadać. Przygniata ciężkie, ospałe powietrze,
a my w wolnych chwilach uprawiamy pomidory.
Trzepoce kartka na drzwiach
teatru: przerwa wakacyjna, remont.
Szalony Kapelusznik schował się do norki,
Alicja poszuka go później,
a ja już taka zostałam, za duża, albo zbyt mała.

autor

Agrafka

Dodano: 2018-06-27 19:58:16
Ten wiersz przeczytano 5065 razy
Oddanych głosów: 35
Rodzaj Bez rymów Klimat Obojętny Tematyka Życie Okazje Dzień Ojca
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (43)

Driana Driana

Rozumiem Cie doskonale.
Temat nie jest mi obcym.

MariuszG MariuszG

Bardzo na tak.
Pozdrawiam :)

Marta Surowiecka Marta Surowiecka

Agrafko - Agato, dziękuję Ci bardzo za wszystkie
słowa, za uwagę. Jestem wzruszona. Nie odpowiadam, bo
nie chcę tu pisać... Dziękuję jeszcze raz

Sławomir.Sad Sławomir.Sad

Syndrom DDA.
Wpływ alkoholizmu w rodzinie na przyszłe dzieci jest
tak negatywnie wysoki, że trzeba by alkoholików
przymuszać do odwyku.
Z dużym zaciekawieniem przeczytałem, chociaż nie
wszystko zrozumiałem.
Życzę udanego dnia Agato.

Turkusowa Anna Turkusowa Anna

Bardzo dobry tekst, trudny temat na który warto mówić,
pisać. To co otrzymaliśmy w dzieciństwie zostaje w nas
na zawsze.
Pozdrawiam

karat karat

Świetny tekst! Wielu ludzi nawet nie wie jak bardzo są
uwikłani w DDA, współuzależnienie i nic z tym nie
robi. Uzależnienie czyni spustoszenie w otoczeniu!
Pozdrawiam!

koplida koplida

Pięknie napisane.

Dziadek Norbert Dziadek Norbert

Piękny wiersz, ciekawa opowieść.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)

Maciek.J Maciek.J

wiersz bardzo mnie zatrzymał

niezgodna niezgodna

bezsens istnienia...a może szarość pełna marionetek,
zamknięty krąg tych którzy pociągają i tych którzy są
pociągani...równoległe światy życia i funkcjonowania

czy to głupie?... być może nie, tylko czemu starość,
czemu rozciągamy się jak guma do majtek lub kurczymy
tak bardzo, że właśnie jak pellka stajemy się zbyt
mali...w zbyt dużej pewności siebie

za dużo pytań i jak zwykle za mało czasu

pozdrawiam:))

DoroteK DoroteK

co za opowieść, wspomnienia i teraźniejszość splecione
w dziewczęcy warkocz, brawo :-)

molica molica

Witaj,
dziękuję a nieocenioną pamięć.
Dobrego, radosnego tygodnia.
Serdecznie pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »