Rutyna w retikulum
rzucę okiem o ścianę
siedząc naprzeciw rozlana
może odbije się i wróci przeżyte
z nowym widokiem?
poleci wyrwana noga wystukując
w powietrzu marsz żałobny
zrobię jej pierwsze zdjęcie
pierwszego kroku w drugą stronę
wydłubię palcem mózg przez ucho
- uśmiech pośpieszny do miejsc
(na gapę) może odpadną
czerniejsze kawałki niewypałów
a iluzja gęsta jak ja
- nic nie zrobisz
zabili cię w dechy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.