Rybak światła
Specyficzny rybak światła, wciąż je garnie
w swoje sieci,
taka jego życia aura, słońce nie chce w nim
zaświecić,
każdy, choćby blady, promyk zza chmur wyjść
się ciągle boi,
jak on zbłądził, co uczynił, że ten mrok
ponad nim stoi?
Nie wie, gdzie są owe blaski, łun miliardy,
gwiazd tysiące,
kule magmy i świetliki lub choć księżyce
milczące,
które swoje nikłe światło też już przed nim
uchowały,
w tych jasnościach garstki szczęścia, kilka
celów bardzo śmiałych.
Teraz jednak coś wyłowił... nie... on
dotarł na granicę,
gdzie czerń w oczach komponuje się wśród
ciszy z bladym licem,
nadzieje z jego przyszłości ulatują niczym
sny,
w jego sieciach nie ma światła, ni
jasności, tylko łzy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.