Rycerz i katar
Rycerz poprzez lasy pędzi
Bo go coś pod nosem swędzi.
Poprzez góry i doliny
Poprzez łąki, rozpadliny.
Coś mu wszak przeszkadza srodze
Coś go tam pod nosem bodze...
Coraz bliżej jest już celu,
już wyprzedził śmiałków wielu!
Już do maga wszak przybiega
krzycząc - "Coś strasznego mi dolega!"
Czarnoksiężnik zaklął srodze,
lecz pomógł naszej niebodze.
Pozbyć się tej dolegliwości
By już nie czuł tej przykrości
Jaką katar jest zaiście.
A rycerz pozamiatał liście
w koło domku czarodzieja
Jako na znak wielkiego szacunku
dla swojego dobrodzieja
Który go uleczył z tego frasunku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.