Rysa pozostanie..
Już noc ciemna
Jedna, druga, trzecia godzina..
Jednak głaz na sercu
Nie pozwala usnąć..
Choć nogi, ręce wolne
To dusza – spętana!
Raz stracone zaufanie
Nie przyjdzie następnego dnia..
Raz puszczona dłoń
Nie zawsze odnajdzie tą samą
Raz coś złamane, choć sklejone
To jednak- rysa pozostanie..
Przyjaciółko noc
Ty jedna tak wiernie, wciąż mi oddana
Zabierz głaz z mego serca
I przytul, przytul tak mocno!
Tak jak kiedyś ona..
Nic nie mów!
Ona też bez słów mnie rozumiała..
I bądź, tak po prostu
Bo jej..
Jej już nie ma..
Łączyło nas to co nas dzieliło
Ale właśnie to było najpiękniejsze
No właśnie „było”..
Komentarze (5)
Noc przyjaciółką dla wielu, a rysy trudne do
wyleczenia, pozdrawiam.
znam to aż za bardzo... dlatego rozumiem każde z
słów... nawet posklejane to nie to samo Pozdrawiam
Rany się zabliźniają i to jest dobre. >+<
To co było już nie wróci,ale kiedyś znów pojawi się
druga osoba,która uszczęśliwi i pozostanie na zawsze
:) wiersz bardzo mi się podoba.
noc przyjaciel to rysa niewidoczna wtedy Serce ma
wiele blizn i zawsze pragnie wyleczenia Wiersz smutny
ale szczery :)