W rytm walca
Brąz Twych włosów
lśnił w promieniach słońca,
a ciepły wiatr rozwiewał
je w rytm walca...
Słodkością do tańca
zapraszały purpurowe usta,
układające się w ciepły uśmiech.
Delikatnym ruchem prosiły
bym podszedł bliżej.
Spojrzałem prosto w oczy;
wśród wiru błękitu nieba
i zieleni traw
błyskał złoty płomień.
Błyskał w rytm walca...
Lecz nagle z nieba
spadły drobne ziarenka srebra.
Delikatnie i rytmicznie
błyszczące krople deszczu
uderzały o suchy piach.
W tym słońcu,
wśród kropel deszczu,
bosymi stópkami,
stąpałaś jak natchniona.
Tańczyłaś w rytm walca...
Przetarłem oczy.
Obudziłem sie w łóżku.
Sam.
Czując na ustach Twój gorący pocałunek...
Komentarze (1)
Bardzo mi się podoba kolorystyka tego wiersza, moim
zdaniem idealnie pasuje do przedstawionego snu (który
jednak może snem nie był...)
Przez wiersz przechodzi ciepło traw, słońca, ust aż do
zimnego deszczu (srebro) i przebudzenia.