Rytuał codzienny :)
Słoneczko dzisiaj wstało, mą buzię
oświetliło
i z samego rana mój humor poprawiło.
Pora już wstawać, rytuał wykonać,
codziennych czynności czas zasmakować.
Pędzę do kuchni, kawki mi potrzeba,
woda w czajniku już mi się przelewa,
wyjmuję kubeczek i cukier szykuję,
otwieram szafeczkę, kawusię wyjmuję.
Następny krok do łazienki skierowany,
i myję ząbki, już wiem, że dzień udany.
Ładnie myję buźkę i rączki dokładnie,
wydawać by się mogło, że trochę
przesadnie.
Już słyszę, że woda w czajniku gotowa,
smakuję mej kawki, jak co dzień od nowa,
przepyszna, gorąca, słodziutka jak miód,
pomoże pokonać codzienny mój trud.
Trzeba teraz piękny makijaż wykonać,
oczka pomalować, nosek przypudrować.
Już włosy czekają na kolejne układanie,
oj, nie jest tym razem to łatwe zadanie.
Nie chcą mnie słuchać, choć staram się jak
mogę,
jednak zapewnie dziś sobie małą wygodę,
tak też mi jest ładnie, więc kucyk
gotowy,
teraz wybiorę mój strój doborowy.
Czerwona bluzeczka z długim rękawem,
być może chłodno się zrobi niebawem.
Do tego jeansy i nowe buciki,
o, może dzisiaj założę kolczyki.
Dobiega już końca rytuał poranny,
oceniam mój wygląd: jest nienaganny.
Słyszę juz kroki, listonosz nadchodzi,
patrzę przez wizjer, do drzwi wolno
podchodzi.
Strach w jego oczach, zgarbiona postawa,
nie wzmocniła go dzisiaj poranna strawa,
otwieram więc drzwi, strach się w uśmiech
zamienia,
bo zaspany potwór się w piękność przemienia
:)
Komentarze (1)
codzienne ryruały to nie banały, dobrze napisany
wiersz.