Rzekłem w sądzie "jestem winny"
A oto wiersz nieco inny -
Rzekłem w sądzie "jestem winny".
Jestem winny, bo kochałem,
Bo ja dla Niej oddychałem.
Przywoziłem świeże bułki.
Montowałem dla Niej półki,
Odkurzałem dla Niej nago
(Piszę to z całą powagą).
Całowałem Ją po stopach,
Lecz mi dała Ona kopa...
Udusiłem Ją pończochą,
Ona była wszak Mą Zochą.
Ciało rozpuściłem w kwasie,
Lecz przyznałem się po czasie,
Bo męczyły mnie wyrzuty -
Chodziłem ciągle jak struty.
O najwyższy wymiar kary
Proszę sąd. Ja jestem stary
I życia we mnie niewiele.
Trumnę mą ja sam pościelę...
Wiersz nie jest wierszem autobiograficznym :)
Komentarze (56)
Dodaj jeszcze nie dość ż pościelę jeszcze ciało sm
spopielę
'trumnę sam sobie pościelę' ;)
40 to ja brrr będą mnie na śnie gonić wampiry na sto
procent a od jutra nie używam pończoch
chodzę...bez..miłych snów życzę.
tam gdzie wina musi być kara
'swoją trumnę sam pościelę' ;)
pozdrawiam :)
świetna satyra z dreszczykiem :)
To się nazywa obywatel!
Ile czasu zaoszczędził sądowi, a
budżetowi forsy:)))
Brrrrrrr
Horror
Powiem tak:
Jesteś świetnym satyrykiem.
Serdeczności:}
myślę że przyznanie
to okoliczność łagodząca
a satyra "do czynów zachęcająca"
+ Pozdrawiam
:) Podoba się :)
Pozdrawiam
Świetna satyra...
Pozdrawiam z Głogowa i miłego wieczoru Sławku:)
Cyrk Monty Pythona się chowa+:)))pozdrawiam
Ważne,że masz odwagę przyznać się i ponieść
karę.Pozdrawiam.
Szczególnie to sprzątanie nago mnie pociąga,
pozdrawiam:))
Podoba mi się twój komentarz u Staża - smacznego
szampana życzę