Rzuciłem kamień
Wiem, wiem, że to nie jest wiersz i pewnie podpadam Administratorowi, ale czasami każdy tak ma, że chce się podzielić luźnymi myślami z całym światem... Potęga internetu. To co napisałem nie ma na celu obrazy uczuć religijnych!
Jednoczmy się! Bo Jezus z zmartwychwstał!
Jezus, syn Boży, odkupiciel świata. On
zmartwychwstał, a mnie pogrzebał śmiejąc
się do rozpuku, udowadniając, że legenda
będzie wiecznie żywa, a żywi nic nie
znaczą, bo przecież – co liczy się
bardziej? – miliony czy jednostki?
Zastanawiam się często nad istotą
występowania Boga? Czy jest naprawdę?!
Śmiem w to wątpić, choć dopuszczam obie
możliwości – jest/niema. Właściwie to
nie chciałbym być w skórze kogoś, kto
głęboko wierzy w występowanie
Wszechmogącego, w momencie, kiedy się
okaże, że Biblia, wiara, Bóg,
zmartwychwstanie to tylko genialna
manipulacja, mająca na celu nakręcenie
instytucji Kościoła, albo że to jakiś
cholerny, makabryczny żart dwójki
„przednaszoerowych” gówniarzy,
który przez grubo ponad dwa tysiące lat nie
wyszedł na światło dzienne.
P. zawsze mi powtarza, że Jezus jarał
blanty, że Jezus kochał Mary Jane, a nie
Marię, i choć nie mógł kręcić lolków nad
gazetą, to kręcił je nad pierwowzorem
tablicy z dekalogiem… P. to umie
wszystko wytłumaczyć – Chrystus miał
wszystko, absolutnie wszystko w dupie i
stąd też jego kult – niby jak
inaczej?
Wielkanoc – pisanki, baranki,
owieczki, cukiereczki – wszystko to,
ten cały udawany folklor w XXI wieku
powinien być zakazany. Tyle z tym
problemów… Tyle problemów z udawaniem
i naginaniem faktów, żeby najpierw stuknąć
się farbowanym chemicznie jajkiem, a potem
zasiąść do telewizora i polatać niczym
prawdziwy pilot po kanałach, między
reklamami podpasek, past do zębów, a
wycieczkami do Grecji lub
Tajlandii…
Jezus gdyby to widział to by się w grobie
przewrócił.
Tych, których uraziłem, przepraszam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.