są też i takie gzy...
już nie wiem o czym mam pisać...za jaki temat się nie wezmę okazuje się że już pisałem
gdzie jest ten wiatr co dmiąc się gzi
gdzie są te słowa co w niego rzucałaś
i gdzie w tym wszystkim jesteś też ty
teściowo, gdy córkę mi oddawałaś
mówiłaś bierz ją i rób co chcesz
nie będę do was już się wtrącała
a ty tu jesteś i jak ten giez
ciągle byś na mnie pasożytowała
już ja bym wolał wciąż się uganiać
od tej namolnej muchy bydlęcej
ona przynajmniej tyle nie gada
a gdy ją pacnę nie zagzi więcej
Komentarze (12)
Ryszardzie - czy jest aż tak źle - hihihihi -
pozdrawiam
a ja gonie az pacne krwi mi nie upije mily wiersz
dobranoc
:)))
Chyba adresatka wiersza nie przeczyta,bo nie
wiem,jakby zareagowała,ale chyba nie śmiechem:)
:)) Pozdrawiam!:)) Gabi
Tematyka wiersza ciekawie zaznaczona.:) Pozdrawiam.
hahaha dobre :) pozdrawiam
Rozbawiłeś do łez:) Też mam takiego gza w domu któremu
się jadaczka nie zamyka:)
Pozdrawiam:)
Rozgziziłeś;)))
a to teściowa
Dobry bardzo ... :) :)
+ Pozdrawiam
Upije:)))
Kurczę...zdarza się i nie można pacnąć a krwi upsuje
:) pozdrawiam