są tutaj
w szarej codzienności
siedzi bez ruchu
niewidoczny
czasem łza jego
upadnie u stóp
przypadkowego przechodnia
rozświetlając smutek
nieśmiałymi iskrami
budzi się w dniach grozy
białe skrzydła rozpościera
pokrzepia w żalu
pozostawionych
rany wojenne dotykiem zamyka
płacz dzieci w uśmiech
zamienia
ale wciąż milczy
czujnym okiem świat
ogarniając
kiedy napotkasz ten wzrok
uwierzysz w anioły...
autor
anatea
Dodano: 2009-11-08 09:00:36
Ten wiersz przeczytano 653 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
od początku myślałam o Aniołku ... :)
Gdy wreszcie spotkam...uwierzę. Ładny wiersz;)
Pozdrawiam
Zwykłym okiem nie widzać, a serce nie zawsze
otwarte... fajnie wierzyć w anioły.
Można by rzec niby dotyka anioła :)
Taki miły wierszyk +!.................