Sad
Mój najpiękniejszy sen…
Wiesz który ? To ten,
Co blaskiem swym olśniewał wszystko,
A marzenia były tak blisko.
Byłam spokojna, lecz trochę zlękniona,
Ale w żadnym wypadku nie czułam sie
stracona.
Przybiegłam do miejsca, który czerwienią
świecił
Bo to tu Bóg mi przybyć polecił.
Rozejrzałam się dokoła, z przodu, za
siebie
Pomyślałam: Czy tak pięknie jest także w
niebie?
W oddali widziałam opadające za widnokrąg
słońce,
Które nie było już tak bardzo gorące.
Jednak ono, które jeszcze w stawie się
odbijało
Było tym, co tak wspaniale na nastrój
działało.
Woda przeźroczysta zadziwiała świeżością
Wyglądała jakby upajała się swoją
godnością.
Ryby w niej stale pływające
Ratowały promienie w wodzie tonące.
Owoce piękne, soczyste, dojrzałe…
W tym miejscu nic nie było równie wspaniałe
!
Czerwień ich była dowodem smakowitości
A uginające się gałęzie okazem słabości.
Nie mogły poradzić sobie z ich ciężarem
Ale nie narzekały, bo owoce były dla nich
darem.
Czyste powietrze nie wymagające pomiaru,
Zmienić swą świeżość nie miało zamiaru.
A mój sen jeszcze bardziej bogaciły
Promienie słońca, które w górze się
unosiły.
Sięgnęłam ręką, wysoko, do nieba
A ptakom rzucałam kawałki chleba.
Choć jedzenia miały pod dostatkiem
Przylatywały, by zjeść co im daję
ukradkiem.
Były wesołe, a mnie się wcale nie bały
Co chwilę kolejne do mnie przylatywały.
W oddali zobaczyłam leżący na trawie koc
Poszłam w jego stronę, choć pomału robiła
się noc.
Musiałam strzepać liście, które na niego
spadły przed chwilą
Bojąc się, że w otchłani zginą.
Usiadłam i czułam się zdrowszaa w duszy i
na ciele.
Zrozumiałam, że do szczęścia nie potrzeba
mi wcale tak wiele.
Sad czereśniowy, który ktoś dawno
zasadził
Dał znak Bogu, by właśnie tu mnie
zaprowadził…
Do miejsca, gdzie ptaki śpiewają,
A szum drzew swoją melodię grają,
Nad staw, który aż raził swą czystością
I ptaki, które śpiewają z wielką
radością.
Gdzie słońce powoli znika z naszego
nieba
I trochę dalej leżą niedojedzone kawałki
chleba.
Kiedy chwilę później się zbudziłam
Że sen powróci – jeszcze się
łudziłam.
Żałowałam, że ten moment w mym umyśle tak
krótko trwał
Ale widocznie tylko tyle mi do zrozumienia
dać chciał.
Mogę tylko czekać na kolejne podobne sny
Które dasz mi Boże Ty.
Komentarze (1)
Na ten wiersz również głosuje. Buzi dla utalentowanej
autorki.