W sali rozstań
W sali rozstań na fotelu
wielka rozpacz siedzi.. Czemu?
Oczy pełne smutku, żalu
a czas płynie cóż.. Pomału
Są sekundy jak minuty
są minuty jak godziny
duszno, parno, a też tłoczno
nie ma małej zwykłej chwili
Okien nie ma, półmrok ciężki
rozpacz kolor ma niebieski
z oczu kapią łezki lekkie
są rozlane niemal wszędzie
Są godziny niczym doby
są też doby jak miesiące
wszystko kłóci się ze sobą
wadzi, bije, niemo plącze
Ona chciała On nie umiał
Ona mogła On jej urwał
gdzieś na gwiazdach zawieszone
wszystko to co nie spełnione
Komentarze (6)
Z zawodu jestem strzelcem :)
Sala rozstań? Niebanalnie o rozwodzie...:)
Celna uwaga. Piszecie o tym samym a jakże inaczej:))
Jakoś się wstrzeliłeś w mój nastrój tym wierszem
Ciekawy, z przyjemnością przeczytałam - Pozdrawiam
Smutne, bo o niemocy i niespełnieniu ale dobrze
poprowadzony tekst:))