...samobójczyni
A śmierć
uderzyła ją w twarz
anorektyczną dłonią.
Ciągnęła za włosy
betonowym chodnikiem.
Chwyciła ją za drobną rękę
i pociągnęła w dół . . .
na samo dno.
Przecież sama tego chciała.
Nikt nie kazał jej
piłować żył zardzewiałą żyletką,
jak gdyby
grała nieudolnie na skrzypcach,
za wszelką cenę drapiąc smyczkiem
struny,
pragnąc zostać opętanym wirtuozem. . .
Jedynie cierpka pieśń pogrzebowa,
wysnuta z pękniętych żył. . . .
autor
beatrice1724
Dodano: 2008-05-25 02:45:55
Ten wiersz przeczytano 681 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Ja już to chyba gdzieś czytałem :-)
Wiersz bardzo udany... dramatyczny lecz piękny. Gdyby
nie ludzie wokół mnie, to pewnie skończyłabym tak jak
"ona". pozdrawiam:*
Przygnębiający dobór słów (podoba mi się sam wiersz).
Wysnuta przez kogoś lub coś - tak naprawdę było (a nie
bezosobowo).
wiersz przeokropnie dramatyczny - to nie znaczy że
okropny - wręcz przeciwnie - z każdego wersu krzyczy
ból - i trudno pisać o takim wierszu że się podoba,
ale jako wołanie o pomoc ma niesamowitą siłę wyrazu -
zatem głosuję na tak - z małą propozycją w ostnim
wersie proponuję zamiany wyrazu z "wysnuta" na
wymknęła - czy tak będzie lepiej?