Samobójstwo własnego ja....
czy to sprawiedliwa cena......
Wiem, że pomału dokonuje się we mnie
...Mord doskonały,
...Psychiczne wyniszczenie,
...Samoistne zniszczenie własnego
ja....
Znalazłam się tutaj,
w sali bez okien,
bez sufitu, bez ścian,
nie ma tez wyjścia,
Jestem tylko ja...
Kroczę ścieżko wydeptaną przez własne
myśli
Samoistne wyniszczenie własnej siebie
trwa...
...Choć jeszcze niedokonane
Nieustannie dążyło do celu
Bolało...Tak strasznie bolało
Bo nie było nikogo,
Kto ciągnąc za rękę
Wydostałby mnie z tego padołu
Krzyczałam...lecz nikt nie słyszał
Prosiłam ... nikt nie pomógł
Przepraszałam... nikt nie wybaczył
Chciałam zrozumienia, lecz to było
dla ludzi zbyt trudne
Więc narastała we mnie moja myśl
samozniszczenia...
Mimo iż to nie jest tunel
...Szukam wyjścia
-którego nie ma,
Nie było nikogo w tej rzeczywistości
bo tu nie ma czasu na problemy,
ludzie trwają sami w sobie,
zamykając się w sobie,
zamykając się
I nie otwierając przez nikim...
Nie potrafią patrzeć, nie potrafią
słuchać,
Nie potrafią kochać...
Rany głębokie i cięte nie mogą się zrosnąć
Żyjemy w stresie...
Nieczując w ogóle życia.
Ludzie nas nie doceniają,
Jesteśmy dla nich nikim....
Dopiero, gdy dokona się samoistne
Wyniszczenie własnego ja...
Zainteresują się naszym istnieniem...
Lecz wtedy będzie już za późno...
...Już nie będziemy istnieć.
....za zmiane przeznaczenia??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.