Samodestrukcja...
Jak chętnie bym żyłę podcięła...
okiem cieszyła kropel krwi walkę...
och! która pierwsza, szybsza,
wspanialsza
wyjdzie na świat...
i przy tym mnie do grobu wpuszczając...
odstawi w
zapomnienie...
Jak chętnie bym żyłę podcięła...
nie żyletką, nie nożem nie banalnym
narzędziem...
co to odsyła do krainy bez klamek...
białych myszek i członków związanych...
nawet śmiercią nas nie
częstując...
Tylko niespotykanym, ogromnym...
odysłaczem do świata nieżywych...
nadzieji przy tym ujmując...
co mi jednym muśnięciem...
całą rękę odetnie...
żadnej żyły nie pomijając...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.