SAMOTNA WIERZBA
Samotna wierzba na środku pola stała
Wiatr ją kołysał, szeptał cichutko.
A ona stała i jego szumu słuchała.
Wciąż żyła nadzieją, że los się jej
odmieni.
Że na tym polu wyrośnie las.
Zamiast samotności.
Nadejdzie czas radości.
Tak sobie stała cicho szlochała.
Żałować płakać już nie chciała.
Lecz w samotności dorastała.
Choć szumiał wiatr i śpiewał ptak.
To jej wciąż było czegoś brak.
Blady księżyc krąży po niebie.
Czas biegnie, ona stoi wciąż sama.
Przed nią pusta polana.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.