Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Samotna Wigilia

Wiersz ten dedykuję mojemu tacie

Jak wyruszyć w podróż, gdy nogi szybsze
od reszty ciała nie trzymają pionu.
Na ulicy pojedyńcze samochody kręcą piruety
- marznący deszcz zamienił wszystko w szklaną taflę.
Nieliczni, w zwolnionym tempie przemykają
do domów - dzisiaj Wigilia.
Zza ścian dochodzi odgłos kolęd, w oknach
pobłyskują choinki odświętnie przybrane.

Garnitur ze śnieżnobiałą koszulą
oczekiwał na wieszaku - Bożenarodzeniowego
świętowania wraz z całą rodziną.
Żona pojechała wcześniej.
Miał dojechać. Poprosił sąsiadkę,
by przekazała żonie , że nie przyjedzie,
Niech ona wraca . Szybko.

Autobusy odwołane a ból głowy wzmaga się.
Ręka coraz to cięższa - dziwnie słabnie
i jakby powietrza wciąż brakowało.
To nic - to wszystko ta pogoda.
Otworzył poezje wybrane Leśmiana
tak lubił Jego czytać...
znalazł wsuwkę do włosów i spiął
nią stronę - znalezionym długopisem
zakreślił fragment.....

"...OJ ! ze czterech świata stron
Przyszedł do mnie zimny zgon
I uwiędnie niby kwiat
Marzeń moich cały świat !

OJ ! ponieście trupa w las
I postawcie na nim głaz
I postawcie na nim głaz
I zapłaczcie wszyscy wraz !

I wyryjcie napis tam
u zamkniętych śmierci bram
że w tym grobie śpiący cień
Był motylem kilka mgnień.

Spinaczem do papieru zaznaczył drugą
kartkę z zakreślonym
przez siebie tekstem....

"...Dwojgu zmarłym w cmentarza zakątku
Dawna miłość śni się od początku.
I westchnęli i po małej chwili
Wspomnieniami ust się połączyli..."

Zostawił książkę otwartą. Ból głowy
stawał się nieznośny a powietrza
w płucach ubywało. Sięgnął po znajomy
zastrzyk - odłamał szklaną szyjkę
i wypił zawartość.

Nagły ucisk w piersiach powalił go
z nóg , przewracając na kanapę.
Ścisnął w dłoni szklaną ampułkę,
z oczu popłynęły łzy. Jeszcze usłyszał
płynącą z radia kolędę ...Cicha noc...
Wszystkie obrazy z wolna
zatrzymywały się...

Ostatnie spojrzenie zatrzymało się
na portrecie rodzinnym
- Jego z żoną i dwiema
ukochanymi córeczkami.

Zobaczył zięcia.
Ubranego w odświętny garnitur
z wyciągniętą dłonią.
Przyszedł ... STAMTĄD - po niego
- usłyszał ostatnie słowa
- chodź tato idziemy
- już czas...
......... .



czarnulka1953
25. 02. 2012.

Dodano: 2012-02-25 21:01:07
Ten wiersz przeczytano 1023 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Bez rymów Klimat Smutny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (4)

aranek aranek

Smutny i dramatyczny obraz.Wzrusza treścią.Połączenie
z poezją Leśmiana jest niezwykłym doznanem:)

siaba siaba

Lesmian tylko ozdobił ten przepiekny
wiersz:)Pozdrawiam serdecznie++

siaba siaba

Jeszcze nigdy zaden wiersz tak mnie nie wzruszyl!

krzemanka krzemanka

Bardzo obrazowo opisany moment odejścia. Myślę że
powinno być "STAMTĄD" a nie "z...TAMTĄD" .Można by
napisać "spojrzenie zawisło" zamiast "zatrzymało
się", aby zlikwidować bliskie powtórzenie.Myślę też
że poprawniej jest "zwalił go z nóg" niż "powalił
go z nóg". Jeśli ma zostać powalił, to raczej
"powalił go na kanapę". Całość podoba się, trzyma w
napięciu. Pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »