Samotność?
Zamknął oczy wykrzywiając się,
Jakby wypił łyk ochydnego piwa.
Nie odstawił go jednak
Na stół, wśród innych kufli,
Jak uczynili to smakosze tej cieczy.
Był przecież spragniony!
I łyk po łyku,
Mając nadzieje na odrobinę słodyczy,
Wypił i rzucił,
A szkło jeszcze długo chrzęstło pod
stopami...
autor
Nirian Samalai Feireniz
Dodano: 2005-02-26 09:43:04
Ten wiersz przeczytano 412 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.