Samotność gołębia
Ile razem przeżyli
Ile zim
Ile wiosen
Ile odchowali piskląt
Tego nikt nie wie
Zawsze słychać było
Trzepot dwóch par skrzydeł
Dwie pary nóg
Dwie pary dziobów
Dwie pary czarnych oczu
Dwie osobne istoty
A jakby jedność
Nadeszła kolejna zima
Tak mroźna
Tak śnieżna
Dwa gołębie wtulone w siebie
Przezwyciężały nocny mróz
Wtulone w siebie tak ściśle
Grzejąc się wzajemnie
Zasypiały niepewnie
W stałym miejscu -
-na jabłoni
Rano znów się rozpoczynała
Walka o zdobycie pożywienia
Walka o życie
A one wciąż razem
Tak wiernie podążając
Dzień po dniu
Kiedy noc nastawała
Wtulone w siebie tak ściśle
Grzejąc się wzajemnie
Zasypiały niepewnie
W stałym miejscu-
-na jabłoni
Aż pewnego dnia
Świat odwrócił się od nich
Biel spowiła niebo
Nieustanny śnieg-
-masy śniegu
Niustanny wiatr
Rozdzielił jedność
Zima pogrążyła świat
Pochłaniała bez reszty
Trwało to tak długo
Aż ustało
Nastała noc
Samotny gołąb
Zasypiał niepewnie
W stałym miejscu-
-na jabłoni
Potem nieprzerwanie
Słychać było jego głos
Gołąb siedział dzieś wysoko
Nawoływał
Płakało jego serce
Lecz nadzieja była tak silna
Rozglądał się nerwowo
Nigdy nie był sam
Nie czuł się tak samotny
Zawsze parą
Teraz samotnie przyszło mu trwać
Zmierzyć się z nocnym zimnem
Nastroszył pióra
Drżał
Samotnie
Zasypiał niepewnie
W stałym miejscu-
-na jabłoni
Czekał ciągle
Nie ruszając się z miejsca
Nie jedząc
Nastała noc
Gołębie serce łomotało
Łomotało w samotności
Gołąb zasypiał niepewnie
W tak dziwnym miejscu -
-pod jabłonią...
Ciepłe promienie poranka
Spłynęły potem na ziemię
Lecz i one już nic nie zrobią
By ogrzać skostniałe ciało...
Wiersz napisany pod natchnieniem zeszłorocznej obserwacji pary sierpówek.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.