Samotność w wielkim mieście
Motto:
„Brzęk kajdan, którymi skuty jesteś z
drugim człowiekiem, milszy jest czasem od
samotnej pieśni na drodze.” M. Hłasko
Na betonowym krzyżu
wisi azbestowy Chrystus
podobno jako
ekwiwalent socrealizmu
To jeszcze nie grzech!
Pochylam się nad plątaniną asfaltowych
arterii
i zdmuchuję radioaktywny pył
z ciemnych klatek schodowych
gdzie kryje się chorobliwe ich
upodlenie
To jeszcze nie demaskacja!
Trzeba by jeszcze zapalić
dawno skradzione żarówki
skradzione całkiem jak
zwietrzałe już marzenia
pewnego młodego szczura
co dziś pijany całkiem w sztok
tanim i kwaśnym winem
z multikorporacyjnych odpadów
tańczy na grobie
wszystkich sprzedanych szans
Brudne osiedla krzyczą
milionem ślepych okien
bez szyb
zamurowanych szczelnie stereotypami
Snują się po nich
apatyczne duchy
dla których nie ma miejsca
nawet i w czyśćcu
i uwierz mi
nie chciałbyś
zabłądzić nigdy tu
w taką ciemną
bezlitosną noc
A pięści ich twarde tysiącem niepowodzeń
wznoszą się niczym przestroga
wysoko na malachicie nieba!
Zapomnij o tych miejscach
gdzie rodzi się trwoga
gdzie kwitnie Babilon
gdzie dzieci nigdy nie były dziecinne
Zapomnij na rany Chrystusa z azbestu
Co wieczór wychodzę popatrzeć
na ten betonowy las domów
pełnych dysfunkcyjnych rodzin
toksycznych związków
i gnijącej patologii
we wszelkich
możliwych odmianach.
Wdycham znajomy smród spalin
pozwalam by wypełnił zniszczone płuca;
wdycham wyziewy z fabryk i koksowni
wdycham opary z niespełnionych marzeń
lotne niczym wodór
Ostatnie spojrzenie na miasto
i już wiem
I już wiem
że Ciebie tu nie spotkam
I już wiem
że każdy wieczór
rozciąga się w nieskończoność
na czarnym płótnie nieba
bez kresu
bez sensu
bezludnie.
Mijam duchy przechodniów
zbyt spóźniona
by zacząć cokolwiek
od nowa
By Anna Gajda „Lilith”
6 kwietnia 2010r.
Sosnowiec – w samym środku post –
komunistycznego bajzlu…
Komentarze (5)
Całkowicie się zgadzam z Tobą,
iż samotność sprzyja poezji i służy refleksjom.
Co do baroku,to niestety lubię ten koszamrek,przykład
Pałac w Wilanowie czy Łańcucie :)
Wiem wiele zdobników,no ale ja lubię ten dawny
przepych,wolę niż minimalizm :))
Trudno taka moja ułomność,ale co innego poezja,z
tamtej epoki
Pasek,Morsztyn,no nie koniecznie...:))
Dobrze,że jesteś optymistką,ja też chociaż z wiekiem
realizm rzeczywistości mnie z niego już w dużym
stopniu wyleczył.
Kiedyś mogłam rzec - niepoprawna optymistka,dziś z
okruchami optymizmu...
Co do tego prześwietlającego spojrzenia,to dusze
wrażliwców tak mają,że widzą głębiej i ostrzej.
Pozdrawiam cię ciepło i uciekam w objęcia Moreusza.
Dobrej nocy życzę:)
TZW - ta refleksja zwykle rodzi się z tego, że
wszystko zwykle bardzo uwa, wnikliwie i głęboko
obserwuje, analizuje, syntzuje i staram sie wrecz
"przeswietlac" jak rentgenem na wskros (takim
wbudowanym przenosnym hehe :P) by poznac zrozumiec
pojąc umysłem i uswiadomic zupelnie całkiem, to takim
jakie jest w istocie, moze troche tak "wydrzec"
wszystko ze srodka, tajemnice skryte i sekrety... :)
bo tak mam juz od zawsze ze wszystkim - ze wrecz musze
dotrzec do tej prawdzwej'istoty bytu" wszystkiego co
napotykam :P i to, że ta refleksja tu jest taka gorzka
i czarna - to zaden chory pesymizm ani widzenie tego
tylko co złe - to niestety naga "kosc" o której
dopiero to moje "zdjecie rtg" pokazało, jak bardzo
jest zgniła i zmurszala tam w środku, tak pozozrnie
"z zewnatrz" niedostrzegalnie wcale i wydaje sie byc
ok eh!! A ja z natury jestem mega optymistycznie
usposobiona bo w najgoszym i tak musze dostrzec jakies
pozytywne stroby czy plusy jak osiol uparty - i chyba
nawet wolałabym o wiele wiele bardziej, żeby nie było
tak paskudnie jak jest czasem na tym świecie to co
dojrze czasem ani nie widziec tak zlych rzezy cy tak
smutnych, pzygnebiajacych... a takie spostrzezenia i
"odkrycia" - ta prawda wyrywana z zewnatrz - jakos
mnie dołuja, a co gorsze jakby mi ktos na barki znów
złożył kolejney kilku tonowy głaz, z ktorym musze isc
daej przez zycie i dziwgac całą tą droge ten ciezar
dalej - jak ten "krzyz pański pod gore na Golgote", a
juz i tak dzwigam nieludzko zbyt wiele od tak
strasznie wielu długich lat - bo jakos niemal od
urodzenie ledwie chwile ten ciężar zaczęłam zbierać
intenywnie i powiekszac ciagle.... eh wybaczie mi ale
sie rozkleiłam całkiem tak w nocy tu przed wami jakos
na wspomnienie tych chwil wąłsnie, gdy szwendajac sie
kiedys samotnie w pewna ciepla noc po zaulkach mego
miasta i moim oczom ukazywało się to własnie, co w tym
tekscie opisałąm tu - i nie było przy mnie nikogo, kto
by choc poklepał po ramieniu wtedy, by łatwiej było
przełknąć tą całą gorycz, smutek i żal - udzwihgmac
ogrom tego cierpienia i łez!! ale zniesc tez i ten
niepokojacy lęk jakim mnie to napawało inapawa dalej
tak samo!!! Ale dla mnie akurat - takie samotne
spacery słuzą i to mocno iobserwacjom, i refleksji, i
tez łatwiej jakoś wpadają do łepka te celne, głebokie
czy nawet czasem - mądre też ciut, spostrzezenia czy
wnioski, może po prostu w samotności patrzy się
uważnie i wtedy tylko - się widzi tak na prawde bez
nieostrości i optycznych złudzeń, fatamorgany mirażu
fałszu przesłaniajacgo rzeczywistosc ;) A ja poza tym
to taki ewidentny typ samotnika - i jakos gwar
nadmierny ludzi i towarzystwa za wiele - umysł mi
stępiaja, mroczą, tłamszą i zaciemniają mi me wizje,
jak na ekranie projekcja zywych obrazow w techni -
kolorze, emitowana kosmiczna mocą sygnału nadajnika
mej ponad norme wyrośniętej dziko wyobrazni.... ;P a w
samotnosci mysli płodne rosną i mnoża sie co raz
piekniejsze, umysl rozwija skrzydla i wzbija sie co
raz wyzej hen po granice percepcji... :) samotnosc
służy też poezji - bo ona w samotnosci rosnie
urodzajnie jedynie!! I raz jeszcze - wybaczcie mi tego
posta proszę - bo to umysł szwankuje mi całkiem
zepsuty od nadmiaru tej okropnej nieznosnej - polskiej
poezji barokowej - jedynej jakiej namietnie nie kocham
ze wszelkich epok, czasow jakie sa!! barok niestety -
mnie rozwala i torturuje heheheh :P byle juz to zdac w
koncu jakos i moc zapomniec o tym okropnym barokowym
koszmarku!! :))
Ciekawy wiersz, spojrzenie na miasto, na tłum ludzi..
podoba mi sie
Miasto obrazem człowieka
Zagubienie w tysięcznym tłumie,
w cywilizacji: asfaltu,ateizmu,bomb nuklearnych i
innych toksyn toczących gangreną patologie społeczne,
wewnątrz tkanki rodzinnej...
Bardzo dobry test,jak zwykle pełen refleksji,niestety
bardzo gorzkiej i głębokiej w swej wymowie.
Pozdrawiam z podziwem:)
Dobrej nocy i miłego dnia życzę:)