Samotność wśród wielu
Wychodzę z mieszkania całkiem pustego
Sąsiedzi przy oknach wpatrzeni
Szukają żywego w nicości przestrzeni
Każdy zgubił gdzieś swoje EGO…
Szarość żywota wszystkich dobija
Niby w kolorze, lecz życie przemija
Niby tuż obok, lecz całkiem obcy
Już nie poznają mnie, obok chłopcy
Sąsiadkę na klatce nową spotkałem
Przywitać ją z uśmiechem chciałem
Lecz ona w trosce w ścianę wpatrzona
Nie widzi nikogo osamotniona…
***
Samotny w bloku 100-tu mieszkaniowym
Samotny widząc, co dzień inne głowy
***
Każdy w duszy szuka zrozumienia
Zagłębia się w głowie w swoje
wspomnienia
Lecz nie dopuszcza prostej tak myśli
Co jak złączymy siły my wszyscy?
Komentarze (3)
Samotność w tłumie, wiem jak to boli. Z natury zawsze
wesoła, po śmierci męża niezauważalna, wycofana,
samotna. Bądź optymistą, chociaż ja nie potrafię.
Ta samotność to chyba taki syndrom współczesnych
czasów, wystarczy się rozejrzeć, by zobaczyć jak wielu
jest takich ludzi i jak trudno im sie odnaleźć w
tłumie...
Słyszałam,że uśmiech otwiera zamknięte
drzwi...Polecam...Otwiera!