W samotnosci...
Siedze w pustym pokoju samotnie,
milczaco,
Na gorze ktos drze sie przy dzwiekach
gitary
A mnie sie w glowie mysli wszystkie maca
I czuje pustke i smutek bez miary.
I sama nie wiem co zrobic ze soba,
Czekac na kogos, czy tez wierzyc w cos,
Czy siedziec i krzepic sie nadzieja
bloga,
Ze cos sie odmieni, ze sie zjawi ktos.
Ktos, kto wyciagnie mnie z tych czterech
scian,
Ktos, kto pozwoli mi uwierzyc w ludzi,
Ktos, kto na swiecie jest tak samo sam,
Ktos kto potrafi do zycia mnie zbudzic.
A co to bedzie, gdy ten ktos nie
przyjdzie?
Jak na froncie zycia ustrzec sie
przegranej?
Co poczac, gdy pasjans zyciowy nie
wyjdzie?
Kiedy kara losu trzeba zostac samej?
Takie i inne mysli dreczyly mnie, gdy bylam bardzo mloda...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.