Samowystarczalna
Trzymaj mnie za rękę, wyznaj miłość po raz
setny
Odpowiem ci tym samym, będę przekonująca
Odwzajemnię pocałunek, śmiech powstrzymam
szpetny
W takiej chwili nawet cisza nie jest
krępująca
Kochanie, najdroższy, nie czuj się
zagrożony
Te dziewczyny, którym ukradkowe ślę
spojrzenia
Są tylko grzeszną, skrytą fantazją z mojej
strony
Nikt nie zaspokoi tego jednego
pragnienia
I kiedy już skończę bić się z myślami
własnymi
I kiedy już się rozbiorę przed lustrem w
łazience
I kiedy spojrzę na siebie oczami
szklistymi...
I zostanie to, co kocham - ja i moje ręce
Komentarze (5)
Wiersz przemawia do wyobraźni i trąca właściwą strunę.
No trudno, jeżeli nie można inaczej. Najważniejsze aby
się było spełnionym. Pozdrawiam :)
MarcinFilipiak: nic z tych rzeczy; patrz: tematyka
wiersza.
o samotności, o uzależnieniu ?
Tak...tylko uważaj,...ponieważ z takiej
samowystarczalności to ręce bardzo bolą...