Samozapłon
Dla tych, co sprzeczność ich niszczy.
Czyż to ja?
Mknący na oślep tunelem życia,
Bez nadziei na koniec...
Czyż to ja?
Wszystko widziałem,
Smutek, rozpaczy kroplę,
Radości szczyptę.
Czemuż chcieć nie potrafię?
Piękność życia ulotna...
Beznadzieja okropna!
Za tłumem nie chcę iść!
Lecz co powinienem-robię,
Co wyuczone-przyjmuję,
Z tradycji, bez wolnej woli.
Indywidualisto przeklęty!
Myśli na bakier z rzeczywistością,
Nieświadom brudu,
Świadom siebie,
Ulotny,
Niedoskonały,
Nijaki...
Geniusz sam w sobie,
Bezkres nierealny,
Sztuka dla sztuki,
Pocięta na sztuki,
Poćwiartowany sprzecznościami,
Podłościami...
Niemoc czuję!
Komentarze (3)
Bardzo refleksyjny wiersz, zatrzymje wieloma dobrymi
myslami. Podoba mi sie. Pozdrawiam.
podoba mi sie zycie tego wiersza az tryska uczuciem
brawo - pozdrawiam:)
ileż w tym prawd pozdrawiam