***Samozniszczenie Pani M.***
Kapłanką smutku
nimfą zniszczenia
ostatnią nadzieją na gorsze jestem
zdezelowana godność
parzy mnie w duszę
poukładany schemat małej apokalipsy
wyrywa część mnie z tego co jeszcze jest
człowiekiem
ukryta za woalką kłamstwa
spełniam swój plan samozagłady
poranionymi grzechem palcami
głaszczę dziecięce marzenia
nieludzką łzę roniąc
nad wspomnieniem niewinności
upadłam tak nisko Boże
dziękuję że nie da się niżej
autor
marlove_18
Dodano: 2008-02-13 11:49:12
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Tym razem bardzo krzyczący wprost bólem wiersz...
Kolejny, który przenika aż do szpiku kości. Potrafisz
wywołać doborem słów takie emocje, że nawet sobie nie
zdajesz sprawy...
A moze jeszcze nie tak nisko by nie udalo sie podniesc
..jesli ktos poda pomocna dlon ......
upada sie po to by wstac i nigdy zle aztak nie
jest,ładne słowa
Nigdy nie może być tak źle, by nie mogło być gorzej...
Ale wiersz pełen pokory pelen głębokich emocji, które
wytargałas na powierzchnię. i z wielką nadzieja na
zmianę Bardzo sie wzruszylam