Samozwańczych szaleńców zamyka...
Kim byłam, Boże,
zanim z myśli uplotłeś
mą duszę?
Gdzie byłam, Boże,
gdy słowa twe kalały
me istnienie?
Nie byłeś dla mnie dobrym ojcem.
Zbrukana grzechem błąkałam się
po twojej głowie.
Nie chciałeś mnie tam.
Dałeś duszę szaleńca.
Nie mogłam powiedzieć:
żałuję Ojcze.
Nie pozwoliłeś.
Nie oskarżam. Bo to ja stworzyłam siebie szaleńcem. I dobrze mi z tym. Bo szaleńcem jestem tylko wtedy, gdy zamykam oczy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.