Sandał
duchem
pomiędzy
mechatymi
selekcjonerami
wy-wrót września
gdzieś
spragnione myśli bezbarwne
w pawim pióropuszu
szeptem bezgłośne
obok
w masowej rutynie
szarmancko turlana nadzieja
na kluski śląskie ...
z dziurką
a tu-taj :
po-cięte
językiem
powietrze
krwawi
aromatem
egzotycznych kierpcy
za wiosnę !
autor
chaka
Dodano: 2005-10-01 10:02:59
Ten wiersz przeczytano 886 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.