Sara - rozdział II
Pozdrawiam Was kochani i pięknie dziękuję, za bardzo sympatyczne komentarze:)
Z uwagi na to, że mój pierwszy rozdział
opowiadania Was zainteresował i prosicie o
następny, więc zamieszczam go. Tu chciałam
dopowiedzieć, że pewna szokująca kwestia w
tymże rozdziale oparta jest na faktach, zaś
dalsze losy bohaterki, to już raczej wytwór
mojej wyobraźni.
Sara poniekąd zakłopotana a także i
zawstydzona propozycją Sebastiana, przyjęła
zaproszenie po czym szybkim krokiem
opuścili przystanek, który na zadbany
raczej nie wyglądał. Szli w milczeniu,
spoglądając co jakiś czas na siebie i
uśmiechając się przyjaźnie. Mijali małe
drewniane domki, owocowe drzewa w sadach, a
także łany zbóż, które złociły się na
polach w blasku zachodzącego słońca. Sara
zaniepokojona dość długim i wyczerpującym
marszem zapytała, czy jeszcze daleko do
domu jego rodziców. Sebastian spojrzał na
nią z lekkim uśmiechem, po czym wskazał na
piękny piętrowy dom, który było już widać w
zasięgu wzroku. Ucieszona dziewczyna
poweselała, a jednocześnie ni stąd ni zowąd
posmutniała i obsunęła się na ziemię.
Sebastian pochylił się nad nią i próbował
cucić, co w rezultacie osiągnął. Była tak
wyczerpana podróżą, ponadto głodna i
nieszczęśliwa, co wszystko dało wyraz w
omdleniu. Chłopak podniósł ją i wziął na
ręce niosąc aż pod sam dom, po czym
posadził na ławce. Kiedy doszła do siebie,
nie mogła uwierzyć w to co się stało. Obcy
dla niej mężczyzna niósł ją na rękach, był
miły i opiekuńczy - cóż mogła chcieć
więcej. Momentami myślała że to wszystko
jej się śni, lecz była to piękna jawa,
która nawet w myślach nigdy nie pojawiła
się. Gdy tak była pochłonięta rozmyślaniami
nad tym co ją spotkało, zza domu wyłoniła
się kobieta z uśmiechem na twarzy,
zmierzając prosto w ich stronę. Przywitała
się z synem, po czym z zainteresowaniem i z
jeszcze milszym uśmiechem, podeszła do
dziewczyny i zapytała - kto to. W tym
momencie Sara była tak onieśmielona a
równocześnie szczęśliwa, że ktoś obcy
serdecznie ją wita. Sebastian nie
namyślając się długo, przedstawił matce
swoją znajomą, jako przyszłą żonę. W tym
samym czasie podszedł też do nich jego
ojciec, który usłyszał słowa syna i bardzo
miło przywitał swoją przyszłą synową. Sara
poczuła nagły dreszcz, potem słabość która
zwiastowała ponowne omdlenie, lecz przyszły
mąż w porę zareagował i dziewczyna znalazła
się w jego ramionach. Była tak skołowana i
nieprzytomna ze szczęścia które ją
spotkało, że w tych objęciach najchętniej
zostałaby do końca życia.
Komentarze (30)
PIĘKNIE, szczęśliwie, tak jak lubię, na duży plus,
pozdrawiam ciepło.
Piękne opowiadanie,z wielką przyjemnością się je
czyta:)Serdeczności Isiu:)
Interesujące, intrygujące - lecę dalej Isieńko:)
Aż nie do uwierzenia....czytam więc dalej...
Isiu
ciekawie poprowadzony
tekst..
tak!
G.Pozdrawiam!
Piękna, można rzec bajka z happy endem, lubię takie
cudne zakończenia, serdeczności przesyłam
i z góry przepraszam, że mnie nie będzie do jesieni na
beju,
dzięki za wszystkie wizyty, nawet w archiwum, co nie
zdarza się zbyt często,a oczywiście cieszy. Całuję
mocno i życzę wszystkiego dobrego Isieńko!
Swietnie, Isiu, czekam na ciag dalszy :)
Pozdrawiam :)
Dołączę do komentarza wena48
Pisz dalej ISIU
Pozdrawiam :)
Isiu czekam na ciąg dalszy życiowych przeżyć tej pary
Pozdrawiam serdecznie
ale sie zapowiada:))
Isiu, pisz dalszy ciąg dla tych, którzy podobnie jak
ja cierpliwie czekamy co dalej. Prawie dwieście osób
już przeczytało prozę, to coś znaczy :)
do końca życia i niech tak zostanie dbając o wspólną
miłość ..
pięknie się czyta ..Isiu miła ..
Masz fantazję dziewczyno. Co jeszcze się
wydarzy...Czekam na dalszy ciąg. Pozdrawiam.
Fajnie się czyta, mam przeczucie, że kontynuowane
opowiadanie o życiu Sary będzie miało swoje cienie i
blaski. Miłego dnia Isiu, niecierpliwie czekam na
dalszy ciąg wydarzeń.
Piękna historia, dobrze że wszystko skończyło się
happy endem:)