Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Sara - rozdział IX i X

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i pięknie dziękuję, za miłe komentarze. Zapraszam, do dwóch następnych rozdziałów:)


Rozdział IX

Sławek tak jak obiecał, przyjechał po Sarę w przeddzień Wigilii. Gdy zajechali już na miejsce i dziewczyna po raz pierwszy zawitała w jego progi, była mile zaskoczona. Jego nieduży domek i choć skromny lecz bardzo przytulny, różnił się od domu rodziców Sebastiana, jednak jej, w zupełności to odpowiadało - nie była przyzwyczajona do luksusów, a wręcz przeciwnie. Nastrój był cudownie świąteczny - wszędzie kolorowe i piękne ozdoby, a w rogu salonu pod samym oknem, prześliczna żywa choinka z mnóstwem światełek. Sara czuła się wspaniale, a Sławek był miły i traktował ją jak księżniczkę. Zbliżał się wigilijny wieczór, a wraz z nim kolacja z 12 dań, które skrzętnie przygotowywał pan domu - okazało się, że chłopak ma wielkie zdolności kulinarne. W przeuroczym nastroju zasiedli do odświętnie nakrytego stołu, zapalili świeczki i podzielili się opłatkiem. Kiedy było już po kolacji, Sławek zaproponował śpiewanie kolęd. Sara zupełnie zapomniała, jak on pięknie potrafi śpiewać i grać na gitarze. Bardzo chętnie zgodziła się na tę propozycję i razem śpiewali długie godziny - byli dobranym duetem, ponieważ i Sara pięknie śpiewała, a kolędy wręcz uwielbiała. Mijały godziny wspólnego kolędowania, a oni wciąż nie mieli dość. Kiedy oboje byli już wyczerpani i senni, Sławek zaproponował dziewczynie, aby położyła się już i odpoczęła. Gdy poszła się myć, przypomniał sobie że nie dał jeszcze ukochanej świątecznego prezentu, który tak pieczołowicie dla niej wybierał. Dziwnym zbiegiem okoliczności i ona w tym samym czasie, również pomyślała o podarku, który z sobą dla niego przywiozła. Kiedy wyszła z łazienki i mimo woli spojrzała w stronę choinki, zobaczyła coś czego przedtem nie dostrzegła. Tuż o obok drzewka, stało wielkie pudło obwiązane efektowną wstążką, a na nim piękna świąteczna kartka z napisem – Dla Sary, od Św. Mikołaja. Udając że niczego nie widziała i jak gdyby nigdy nic podeszła do Sławka, który zabrał się za zmywanie i zaproponowała swoją pomoc. Chłopak spojrzał na nią, pięknie się uśmiechnął i wskazał palcem na choinkę, a raczej na to, co stało tuż obok. Sara niby zaskoczona podeszła do drzewka i zapytała - Czy ten ogromnych rozmiarów prezent, jest dla mnie? – Myślę że tak – odpowiedział i roześmiał się. Sara długo przyglądała się pięknie zapakowanej gwiazdkowej niespodziance, po czym znowu zapytała – Czy mogę rozpakować? – Ależ oczywiście – przytaknął Sławek i przyglądał jej się z wielką uwagą. W tym momencie dziewczyna przypomniała sobie, że również przywiozła Sławkowi świąteczny podarek. Już miała po niego iść, ale postanowiła najpierw rozpakować to wielkie pudło. Kiedy uporała się już ze śliczną wstążką i papierem w aniołki, wreszcie mogła zajrzeć do wnętrza. Była tam prześliczna niebieska sukienka, która wyglądała wręcz na balową. Sara była tak zaskoczona a jednocześnie zakłopotana, że nie mogła wydusić z siebie słowa. Kiedy już opadły emocje, popatrzyła na zadowolonego z siebie i uśmiechającego się do niej Sławka, podeszła do niego, pocałowała w policzek i z ledwością wydusiła – Bardzo dziękuję. - Dotarło też do niej że pora na gwiazdkowy rewanż, aczkolwiek tak skromny, że po tym co ona od niego otrzymała, po prostu wstyd. Miała wielki dylemat, ale musiała jakoś wybrnąć. Sławek widząc jej zażenowanie, bezceremonialnie poprosił o prezent. Sara trochę zmieszana ale na tyle przytomna, podeszła do komody gdzie obok stała jej podróżna torba, otworzyła ją i zamarła - prezentu tam nie było. Po prostu, zapomniała go z sobą wziąć - w tym momencie, mogła tylko zapaść się pod ziemię. Sławek szybko pojął w czym rzecz i roześmiał się głośno mówiąc przy tym, że każdemu może się zdarzyć. Niestety, zdarzyło się jej i tylko jej.


Rozdział X

Zbliżał się Sylwester a wraz z nim zabawy, bale i różnego rodzaju prywatki. Sławek który w skupieniu zajmował się obiadem, nagle odwrócił głowę w stronę Sary i zapytał - Czy dasz się zaprosić na bal? - Sara miała już powiedzieć że raczej nie, ale zdała sobie sprawę z tego, że byłoby to bardzo niegrzecznie z jej strony, zważywszy na to że pod choinkę dostała od niego balową suknię. Była niejako w potrzasku, bo właściwie jeszcze w żałobie, a i nie elegancko odmówić. Sama nie wiedziała, jaką ma podjąć decyzję. Sławek mimochodem zauważył jej wahanie i zdecydował, że zostaną jednak w domu. Choć dziewczynie bardzo spodobała się decyzja Sławka, jednak wyczuwała pewnego rodzaju napięcie. Ostatecznie podeszła do niego i oznajmiła – Zdecydowałam jednak że pójdziemy na ten bal, bo sukienka się pogniewa. - Sławek roześmiał się i chciał powiedzieć coś dowcipnego, ale w tym samym momencie zauważył, że Sara wyszła na taras. Poszedł tam za nią aby sprawdzić czy coś jej nie jest, ale dowiedział się, że chciała tylko zaczerpnąć świeżego powietrza. Kiedy wróciła, razem i ostatecznie zdecydowali że na bal pójdą i dobrze będą się bawić. Nim zaczęli się wybierać, Sara poprosiła Sławka aby on pierwszy poszedł na bal i tam jej oczekiwał. W myślach poukładała sobie pewien plan i tego chciała się trzymać. Wyobraziła sobie, że na tę wyjątkową noc przeobrazi się w kopciuszka i będzie miała, tak zwane mocne wejście. Kiedy chłopak już wyszedł, wtedy dopiero zaczęła się szykować. Zrobiła sobie piękną fryzurę, pomalowała paznokcie, no i wreszcie ubrała tę elegancką kreację, która nawiasem mówiąc właśnie na ten cel była przeznaczona. Zostały jeszcze buty, z którymi był pewien problem. Ponieważ przyjechała w kozaczkach, a nic stosownego z sobą nie zabrała, więc musiała coś pokombinować. Po dłuższym zastanowieniu postanowiła, że założy te swoje zimowe buty, bo sukienka jest na tyle długa, że i tak nie będzie widać. Sławek czekał już z niecierpliwością i nawet trochę się niepokoił, ale właśnie w tym samym momencie nadeszła jego ukochana i miała to swoje mocne wejście. Większość panów którzy ją dostrzegli, byli oczarowani jej wdziękiem. Nie była nawet tak piękna, jak miała w sobie to coś. Sławek również zauroczony jej wyglądem, podszedł do damy swego serca, podał ramię i zaprowadził do stolika. Ich pierwszy w życiu bal, zaczęli od lampki szampana i cudownego walca Szostakowicza. Czuła się rzeczywiście jak kopciuszek, lecz już ten, po metamorfozie. Nie żałowała ani chwili, spędzonej ze Sławkiem na tym przepięknym balu. Była to cudowna, wręcz zaczarowana i jedyna taka noc, w jej dotychczasowym marnym życiu. Kiedy wrócili późną nocą szczęśliwi i bardzo zadowoleni, postanowili jeszcze trochę posiedzieć, za nim się położą. Usiedli koło tlącego się jeszcze kominka z lampką czerwonego wina i obejmując się czule, zasnęli. Kiedy obudzili się, była godzina dziesiąta rano i akurat czas na świąteczne śniadanie, po czym spacer w mroźny a zarazem pierwszy dzień, Nowego Roku. Kiedy zbliżał się wieczór, Sara poprosiła Sławka aby odwiózł ją do domu, na co on prawie że nie zareagował. Wyszedł na chwilę z pokoju, po czym wrócił, ukląkł przed nią z pierścionkiem w dłoni i zapytał – Czy wyjdziesz za mnie kochanie? – Dziewczyna nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, ale odpowiedziała – Tak, wyjdę za ciebie – I została na zawsze.

https://www.youtube.com/watch?v=2tLsEdpJ2Hc

autor

Isia05

Dodano: 2016-07-23 17:39:16
Ten wiersz przeczytano 648 razy
Oddanych głosów: 15
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (14)

Julia Pol Julia Pol

czy do Sary uśmiechnie się w końcu szczęście?

Iris& Iris&

Witaj Irenko!
Promiennej niedzieli i wiele uciech:)

Ola Ola

Pięknie opisujesz Isiu
Tak, jak pisze wena48 połknęłam jednym tchem
Pozdrawiam :)

AMOR1988 AMOR1988

Akcja z pierścionkiem szybka. Kolejne części jux będą
za półmetku , aż szkoda. Bo to takie piękne.

Mms Mms

Gratuluje i pozdrawiam Isiu

DoroteK DoroteK

ooo... ale mnie zaskoczyłaś, to już jednak koniec
chyba... tylko co z tym prezentem, a może to nieważne,
może ważni są tylko oni :-)

sarevok sarevok

Fajnie sie czyta :)
pozdrawiam i głos zostawiam :) +

Madame Motylek Madame Motylek

Czytam wszystko od samego początku,
bo lubię takie opowieści.
I będę czytać dalej i głosować,chociaż o tej całej
Sarze mam swoje zdanie:)
Pozdrawiam

_wena_ _wena_

Bajkowe te dwa rozdziały, przeczytałam jednym tchem,
uśmiechnęłam się i z ulgą odetchnęłam, czekam na
kolejne. Irenko, pozdrawiam serdecznie.

Kropla47 Kropla47

Dobrze się czyta... dziękuję:) Serdeczności.

Isia05 Isia05

Dziękuję Ewuniu, Broniu i Danusiu, za bardzo
sympatyczne komentarze. Ciąg dalszy, oczywiście
będzie. Dwa lata temu, napisałam 20 rozdziałów i
zamierzam je wszystkie zamieścić. Pozdrawiam
serdecznie:)

Donna Donna

Jednak spotkało ją szczęście, czasami marzenia się
spełniają. Dziękuję Isiu za podzielenie się Twoją
prozą. Serdeczności. Czy będzie ciąg dalszy?

bronislawa.piasecka bronislawa.piasecka

Oj Isiu kochana, oczarowałam nie swoim pięknym
opowiadaniem. Zauważyłam,że koledzy po fachu lubia
Twoje opowiadanie. Umiesz cudownie wciągać do
czytanie.
Nawet gdyby mleko kipiało nie odeszła bym od czytania
Twojej cudownej opowieści. Pozdrawiam mile i proszę o
więcej.

Stella-Jagoda Stella-Jagoda

Wciagajaca historia , z przyjemnoscia :)
Pozdrawiam, Isiu :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »