sarkazm zza grobu
milczącym sumieniom narodu Polskiego
bezbarwne wspomnienia
ukryte sny i pragnienia
otoczeni martwym miastem
martwi ludzie
zapomnieni mieszkańcy własnych ciał
gnijące serce i sine paznokcie
utopieni we własnych łzach
samotne głosy przeszłości
ślepym okiem patrzą na świat
inny, obłąkany
za twoje winy
za moje kłamstwa
w zębach krew
i muzeum epok
nikt nie pojmie tego wyczynu
nikt tego nie pojmie
wgryzieni w piasek
przydeptani młodością i wnukami
błogosławią czas wyboru i wolności
czas błogostanu i niewinności
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.