Sąsiadki
Zbyt wyprostowane
Twarz pełna chemii
Kąpane w narcyźmie
Teraz obydwie nawet blisko
Dźwigają odpowiedzialność
Niestety nic darmowe nie jest
Jestem inna
Trochę cyniczna
Lecz narcyzm omijam
Podobnie jak sztuczność
Widuję dwie lalki codziennie
Odrobinę jakby zużyte
Młodość czas ideałów
Tak może być skrócona
Na ziemię warto patrzeć
Nie mówię że codziennie
Ale słońce zabiera wzrok
Rani delikatne ciało
Zabawa krępuje rozum
Aż do szkodliwego omdlenia
Szkoda że pobudka bywa szokiem
Zakrętem przyszłości
Klaudia Gasztold
Komentarze (6)
Tak to już jest z tym przyjaźńami.
bardzo oryginalna jest twoja poezja
Czytelny przekaz. Krytyczne spojrzenie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Gorzka ironia, no cóż,
dzisiaj wielu ludzi jest sztucznych i upodabnia się do
lalek,
estetykę rozumiem, chęć dobrego wyglądu, tylko czasem
można z tym przesadzić.
Miłego poniedziałku życzę :)
Dobry i refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam w Nowym 2020 Roku.:)
Czytelna ironia po spojrzeniu na sąsiadki po zabiegach
chirurgii plastycznej i solarium. Miłego wieczoru:)