Satyra- Błędy cz.1
Oszukujemy sami siebie…
Dzień w dzień tak samo.
Zamykamy oczy na ból,
Staramy się go nie widzieć,
Uciekamy… jak najdalej…
Tam gdzie szczęście panuje,
I panować będzie.
Chcemy aby nie było zła,
Chronić się trzeba…
A gdy mrok zapada,
Gasną świece,
Ludzka egzystencja zamiera…
Ukrywa się w głębi człowieka,
Ze strachu zanika…
Jesteśmy niegodni wiecznego życia,
Bóg chciał ukarać,
Szybką śmiercią,
Szybkim końcem…
Modlitwy nic nie pomagają,
Bo modlą się nie liczni..
Jest ich tam nie wiele…
Armagedon, snem nie każdego,
Obraz końca świata w naszych oczach,
Pojawiać się zaczyna.
Boimy się wtedy.. co raz bardziej,
Obawy przed utratą bliskich,
Przed naszą osobą stają…
Mamy problemy,
Też wspomnienia,
O których zapomnieć nie możemy…
Nasza głupota,
Rozrasta się po świecie,
Sięga pagórków i leśnych domów…
Nie widzimy jej,
Ani poczuć się starać nie chcemy..
Ponieważ argumentu,
Posiadać, nikt nie posiada…
Nie mamy ochrony!
Jak bezdomne szczury,
Szkodę czynimy…
By lepiej żyć.
Nasze wyłupiaste oczy
Nie widzę tego.
Żal, jeden wielki żal
Nas ogarnia…
Współczuć wzajemnie nie chcemy!
Egoizm…ten egoizm…
Zapanował nasz umysł,
A aura człowieczeństwa,
W pychę się przeistoczyła…
Wbijamy sobie wzajemnie igły,
W serce i miejsce najczulsze…
I te gdzie się wstydzić musimy..
I w głos, i w słuch…
I serce…
Przez co kochać nie możemy!
Żyjemy jak wataha lisów,
Jeden chytry,
Drugi przebiegły...
Krzywda, to nasze drugie mienie
O które dbamy…
Ale po co?
Nasza egzystencja jest zbyt śmiała,
By słowo wypowiedzieć,
Które zmieni nasz obieg…
Nasz los…
W odrobinę radości…
I wzajemnego współczucia...
Ale cóż to za słowo?
Komentarze (3)
super!!! naprawde super
Nauka robi się naprawdę interesująca dopiero tam gdzie
się kończy.
Strach boi się odważnych. Trzeba walczyć, myśl,że sam
jeden nic nie zdziałam jest błędna. "Walcz !! lub zgiń
próbując. "