SAVOIR-VIVRE
jest taka kawiarenka,tuż przy katedrze
(to nie jest Notre Dame)
schowana w zaułek starych murów
wiele przez wieki tu się działo
(a jego numer czterdzieści i cztery)
zaproszono tu dwustu recytatorów
a ich intelekt i ta ogłada
wszystko w słowa i czyny
pięknie układa,Savoir-vivre
mierność mojego słowa
szybko się tu ujawnia
to są recytatorzy nie jacyś tam...
to zobowiązuje w słowach ,salonach
już rozpoczęli, słowa już płyną
kremówka z kawą jest już podana
niebo jest teraz na podniebieniu
coś zakłóca nastrój wersowy
w kącie przy siódmym stoliku
szarpie się kilku recytatorów
jak żyję lat czterdzieści i cztery
to nie słyszałem takiej afery
a słowa nowe jeszcze nie znane
chyba w rynsztoku gdzieś zasłyszane
a walka o to, że stołków brakło
ujawniła w tym zapisie słownym',
że jak o stołki idzie
Savoir-vivre już się nie mieści
Kremówka była świetna (impact-em)
recytatorzy-to ci co mówią co im
napisano....
Komentarze (4)
Ciekawy temat i pomysł. Gratuluję. Rzeczywiście
zapowiadało się niesamowicie... ale końcówka też
bardzo dobra, ta walka o stołki i to przeniesiona
jakby do innej scenerii ale z wyraźnymi
odniesieniami... Brawo. :) h....ot
Pierwsza zwrotka dobra, bardzo mnie zaciekawiła, dalej
powiało nudą, niby tyle słów, a w sumie nic się nie
dzieje, wszystko napisane jakby jednym ciągiem, bez
wzbudzenia emocji, a szkoda, bo początek zapowiadał
coś innego. Pozdrawiam.
Podoba mi się przesłanie wiersza.A walka o stołki
rozpoczyna się już niestety w piaskownicy.
no tak jeżeli o stołki walka się toczy, to o kulturze
już nie ma co mówić, bardzo dobry wiersz:)