Schizma
...a mdlych slow tysiace
Zlewaja sie w poglos
Nieskonczonych zaklocen
Marnujacych swoja
Barwe
W falowosci sklocen....
Nie odbieram juz tych sygnalow
Ni poznaje mocy tych zludzen
Czym belkot odroznie od muzyki?
Za(i)gral mi ktos na duszy...
Rozbilem ten blask w miriady ciemnosci
Fragmentami swiatow skleconych z nicosci
Bawie sie, sklejam je w nowe
Bezpiecznosci pelne zalazki
Oklamuje me oczy ze oswieca
Drogi
Bo gdy sprobuje zgadnac jeszcze raz
Oprawie sie klatka starych
Niepewnosci...
W zapomnieniu odkupienie..
Niezapisane wspomnienie
Ulotne, przebijaja sie przez palce...
Czy tak wlasnie ma bolec zbawienie ?...
"...zimna cisza ma tendencję
do powodowania zaniku każdego uczucia
współczucia,
między domniemanymi kochankami... "
Maynard James
Keenan "Schism"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.