..schizofrenia
mowisz do mnie jeszce potokiem słów...
plynie łza po policzku.
grymas niezadwolenia pojawił sie na twej
twarzy..wpadasz w wściekłość..
telewizor wyleciał za okno..
za nim magnetwoid,odkurzacz..bierzesz nóz z
kuchni...chcesz mnie nim zabić...?nie
...nie mnie..innnych...
jakich innych....?
odpowiadasz tych innych...
te głosy nie dają ci spokoju..
mowią ze ktoś chcę cie zgladzić...
czujesz jak obce łapy dotykaja cię...nie
masz siły na życie
podaje ci haloperidol..psychotrop...on ci
moze troszke pomozę...nie chcesz
wziąść!!
aplikuje ci go w kanapeczce z serkiem
białym..skusisz się...?uspokajasz sie po
godzinie.zapadasz w sen..
jestes otępiały.....
poza nami nic więcej..
ludzie na ulicy wytykaja cie palcami..nie
mozesz znieśc ich widoku..
wszystko wydaje się dla ciebie takie
obce..te osoby..
to zycie,ten świat...
ty masz swój świat..tam nie ma miejsca dla
innych..
to twój świat..świat urojeń i lęków..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.