schodami do przyjaciółki
Dla Lusi...
narysowałaś schody do nieba
każdy podpisałaś dniem tygodnia
ostatnim była środa
odwróciłaś sie w lewo
pewny krok postawiłaś
pisk
krzyk
sygnał
teraz stoisz obok mnie
słuchasz
jak że bym chciała
pójść z Tobą tymi schodami
Moja bardzo dobra koleżanka- tydzień przed wypadkiem, narysowała schody do Boga i wypadło na środę. Czy to był znak? nie wiem , do tej pory nie zrozumiałam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.