schodami na szczyt złudzenia
schodami na szczyt złudzenia
kiedy rozpadam się na tysiące westchnień
prawdziwych i wymyślonych słów
wycieram w pośpiechu łzy
i uciekam schodami na szczyt świata
utulić dzień który minął
w drodze do nieba
gubię następny kapelusz - twój ulubiony
pomarańczowy i słodki
westchnienia cichną na wietrze
zbieram kawałki pogubione w biegu
składam obraz o sobie
dla ciebie kolejny raz
sklejam się ze starych uniesień
i z dawnych słów
na szczycie świata kończą się schody
jest taka cisza…tylko ja
i ja…
bez kapelusza
i westchnień
22-04-2013
Komentarze (10)
Zgadzam się z DoroteK. Wiersz podoba mi się :)
.
"tylko ja
i ja…"
czy można bardziej obrazowo opisać samotność...
niesamowity wiersz
Biegłam razem z Tobą i z Twoim kapeluszem...i podobała
mi się ta podróż. Pozdrawiam.
Początek mnie zatrzymał
- „kiedy rozpadam się na tysiące westchnień”
Ale dalej „słowa”, „łzy” „utulanie dnia”.
I znowu fragmenty zatrzymujące:
„w drodze do nieba
gubię następny kapelusz (- twój ulubiony)
pomarańczowy i słodki”
„dla ciebie kolejny raz
sklejam się ze starych uniesień
i z dawnych słów”
A gdyby zostawić tylko:
kiedy rozpadam się na tysiące westchnień
- w drodze do nieba
gubię następny kapelusz
i kolejny raz (dla ciebie)
sklejam się ze starych uniesień
i z dawnych słów
Pozdrawiam. Analizowałam z przyjemnością. Miłego :)
Zbieram kawałki..dla Ciebie kolejny raz.Ładna
refleksja:)
Smutno mi się zrobiło...
Tak na szczycie świata już nie ma złudzeń.
:))
Bieg po schodach na szczyt świata, ne trzeba się
zbytnio śpieszyć bo może zabraknąć tchu, i nie dbać o
zbędny bagaż, bardzo ładny wiersz, pozdrawiam Marzi
Tak to wygląda nasze życie i już nie chodzi o te
kolejne kapelusze, ale te schody na koniec świata i tą
ciszę, ładny wiersz...pozdrawiam