Schwarzenegger
Bądź moim Tarzanem,
twoją Jane
zostanę.
Tul do trzeszczenia kości.
Z miłości
pokażę ci
savoir vivre.
Będzie jak w letnim kinie,
podczas seansu o północy.
Romans gorący.
Ty, dziki i silny przy mnie.
Ja mała,
omdlała
w objęciach.
Zawsze chciałam Tarzana,
nie z bajki
księcia.
Taki to potrafi,
tylko patrzeć jak ciele.
Jak Schwarzenegger,
uśmiechasz się drapieżnie.
Koniec gadania, bierz mnie.
autor
DoroteK
Dodano: 2018-07-16 08:23:51
Ten wiersz przeczytano 2246 razy
Oddanych głosów: 82
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
Bardzo fajnie :) :) pozdrawiam i głos zostawiam
+ ale teraz do rzeczy, Zapraszam do mnie bo serio Jest
sprawa!
Świetny super;)pozdrawiam cieplutko;)
W Dorotkowym stylu. Lubię :)
Fajny wiersz.
Dobranoc DoroteK:)
Panowie,co Wy na to?
Spełnienia marzeń Dorotko.Pozdrawiam.
Może to marzenie Ci się spełni, pozdrawiam :)
Ja się piszę na Tarzana bo Schwarzeneggerowi kości
trzeszczą;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
chcesz Tarzana na chwile czy na zawsze? Bo jak na
zawsze to sprawdź czy nie będzie za bardzo marudny w
codziennym życiu :))
Tak! Tylko taki, a książęta-mimozy niech rosną w
ogrodzie ;-)
Pozdrawiam z -:)
Gusta. Pozdrawiam
No, no, no Dorotka zaszalała,
nie chciała księcia z bajki,
bo o Tarzanie myślała.
Dobry wiersz z mocnym podtekstem.
Pozdrawiam :)
Swietny wiersz Dorotko :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ale Tarzan to trochę taki dzikus...trzeba go uczyć
miłości...Pozdr.
Z humorkiem, super.
Pozdrawiam Dorotko.
:)