Schwarzenegger
Bądź moim Tarzanem,
twoją Jane
zostanę.
Tul do trzeszczenia kości.
Z miłości
pokażę ci
savoir vivre.
Będzie jak w letnim kinie,
podczas seansu o północy.
Romans gorący.
Ty, dziki i silny przy mnie.
Ja mała,
omdlała
w objęciach.
Zawsze chciałam Tarzana,
nie z bajki
księcia.
Taki to potrafi,
tylko patrzeć jak ciele.
Jak Schwarzenegger,
uśmiechasz się drapieżnie.
Koniec gadania, bierz mnie.
autor
DoroteK
Dodano: 2018-07-16 08:23:51
Ten wiersz przeczytano 2265 razy
Oddanych głosów: 82
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
:) No nie wiem. Takie ciele, co potrafi niewiele, może
pomylić Jane z Chitą. Miłego dnia:)
Chciałabym,chciałabym Schwarzeneggera...
;-)
Pozdrawiam.
Zapowiada sie bardzo emocjonalne spotkanie :)
Pozdrawiam
Arnold trzyma formę :) pozdrawiam
No no zapowiada sie niezłe...ładny wiersz!
Niesamowicie lubię Twoje wiersze, DoroteK.
Pozdrawiam:)
wziąłbym ach wziąłbym